Opowiem Wam dzisiaj historyjkę o pewnym chłopcu, który dostał jedynkę z matematyki. Wracał do domu przygnębiony, bo spodziewał się, że rodzice nie będą z tego powodu zadowoleni.
W domu była tylko mama. Kiedy chłopiec wszedł do kuchni, powiedziała;
- O, jesteś już! Jak było w szkole?
- Dobrze.
- Dostałeś jakąś ocenę?
- Noooo taak... Jedynkę z matematyki..
- Jedynkę z matematyki?! - powtórzyła mama Bardzo Głośno - Oczywiście, mogłam się tego spodziewać - ciągnęła, otwierając szafkę ze szklankami - całymi popołudniami siedzisz przy komputerze, zamiast się uczyć (szklanka, na którą mama w tej chwili spojrzała, chciała zaprotestować, że ona przecież nigdy... że nawet nie wie jak włączyć komputer... - ale nie zdążyła, bo mama zamknęła już drzwiczki szafki).
W domu była tylko mama. Kiedy chłopiec wszedł do kuchni, powiedziała;
- O, jesteś już! Jak było w szkole?
- Dobrze.
- Dostałeś jakąś ocenę?
- Noooo taak... Jedynkę z matematyki..
- Jedynkę z matematyki?! - powtórzyła mama Bardzo Głośno - Oczywiście, mogłam się tego spodziewać - ciągnęła, otwierając szafkę ze szklankami - całymi popołudniami siedzisz przy komputerze, zamiast się uczyć (szklanka, na którą mama w tej chwili spojrzała, chciała zaprotestować, że ona przecież nigdy... że nawet nie wie jak włączyć komputer... - ale nie zdążyła, bo mama zamknęła już drzwiczki szafki).