Siedzę któregoś dnia na zebraniu w szkole, do której chodzi moja córka. W pewnym momencie wychowawczyni mówi:
- Proszę Państwa, dzieci podczas lekcji bawią się sprytną plasteliną..
"Acha - myślę sobie - zaraz się zacznie przemówienie na temat tego, że w czasie lekcji trzeba siedzieć spokojnie, nie rozmawiać, nie rozpraszać się i tak dalej. Jak zwykle".
A trzeba Wam wiedzieć, że po wielu nieudanych próbach samodzielnego zreformowania systemu edukacji (nie polecam ;-) ), przepisałam córkę z wielkiej systemowej podstawówki do małej, kameralnej szkoły niepublicznej, która urzekła mnie swoją rodzinną atmosferą.
Tymczasem wychowawczyni mówi dalej:
- Proszę, aby Państwo porozmawiali z dziećmi na ten temat. Niech same zaobserwują, czy taka zabawa pomaga im w koncentracji, czy raczej przeszkadza. Niektóre dzieci są kinestetykami, a więc w ich przypadku to może być pomocne. Dla innych dzieci zabawa plasteliną to rozproszenie uwagi. Warto, aby dzieci same umiały stwierdzić jak to wygląda w przypadku każdego z nich.
I co Wy na to?
Ja byłam pod wrażeniem. Do tej pory nauczyciele nie wykazywali zrozumienia dla tego typu zachowań (a wierzcie mi, chodzę na zebrania szkolne od kilkunastu lat i miałam do czynienia z wieloma wychowawcami - w podstawówkach, gimnazjach i liceach. Wszędzie było tak samo - nauczyciele oczekiwali bezruchu i ciszy podczas lekcji. Tak jakby automatycznie oznaczało to, że uczniowie uważnie ich słuchają - nauczycielska wiara w to, że tak własnie jest, niezmiennie mnie zdumiewa ;-))
Tymczasem w szkole, do której chodzi moja córka, nauczycielom znana jest koncepcja inteligencji wielorakich profesora Harvardu, neurologa i psychologa - Howarda Gardnera. Jego teoria zakłada istnienie wielu różnych typów inteligencji, które posiada każdy z nas. Gardner odkrył i opisał 8 rodzajów inteligencji (ale nie jest to sztywna, zamknięta lista):
- inteligencja językowa - zdolność wysławiania się, rozumienia słowa pisanego i mówionego,
- inteligencja matematyczno-logiczna - charakterystyczny dla niej jest wysoki poziom myślenia logicznego, zdolność dostrzegania przyczyn i skutków,
- inteligencja ruchowa (kinestetyczna) - odpowiada za koordynację ruchów, giętkość i poruszanie się. Osoby obdarzone tym rodzajem inteligencji lubią poznawać świat poprzez ruch i fizyczny kontakt.
- inteligencja muzyczna - zdolność rozpoznawania rytmu i melodii,
- inteligencja wizualno-przestrzenna - dobrze rozwinięta orientacja przestrzenna, zdolność wizualizacji, sprawność manualna.
- inteligencja przyrodnicza - zdolność rozumienia świata poprzez swoje otoczenie,
- inteligencja interpersonalna - nazywana inaczej inteligencją społeczną, jest zdolnością obserwowania świata z perspektywy innych ludzi, łatwością pracy w grupie,
- inteligencja intrapersonalna - zdolność wglądu "w siebie". Jej wysoki poziom wymaga wysokiego poziomu samokontroli i odpowiedzialności. Jest zdolnością wrodzoną.
Każdy człowiek posiada wszystkie typy inteligencji, niemniej jednak ich siła czy też potencjał są sprawą indywidualną. Nie ma na świecie dwóch osób, których profile inteligencji byłyby identyczne. Tradycyjna szkoła od lat bazuje jednak głównie na inteligencji językowej oraz matematyczno-logicznej. Właśnie te dwa rodzaje inteligencji są podstawą znanych nam testów - od sprawdzianów w szkołach podstawowych począwszy, na międzynarodowych testach stowarzyszenia MENSA skończywszy.
Co z tego wynika?
Jak mówi Monika Zatorska, dyrektor szkoły podstawowej w Konarach (jest to pierwsza szkoła w Polsce, która w pełni zastosowała koncepcję inteligencji wielorakich w procesie nauczania dzieci), w populacji szkolnej jest ok. 20% dzieci z dominującymi rodzajami inteligencji preferowanymi przez znany nam system edukacji (link do rozmowy z M. Zatorską tutaj).
Podkreślę to - dwadzieścia procent dzieci "pasuje" do metod nauczania, które proponuje tradycyjna szkoła.
Pozostałe 80% podczas kilkuletniego pobytu w szkole ma szansę dowiedzieć się, że... coś jest z nimi nie tak.
Dzieci te wysyłane są na przykład na tak zwane zajęcia wyrównawcze, podczas gdy w wielu przypadkach wystarczyłaby zmiana proponowanego im sposobu nauczania.
Szukając informacji na temat możliwych do zastosowania metod nauczania, zgodnych z tą teorią, trafiłam na opis nauki dodawania i odejmowania, zastosowany w nauczaniu wczesnoszkolnym u dziecka z dominującą inteligencją kinestetyczną. Na placu przed szkołą zostały narysowane pola z kolejnymi liczbami, po których dziecko... skakało.
Ile to będzie 3 + 2? Nic prostszego - dziecko stawało na polu z cyfrą 3 i przeskakiwało dwa pola do przodu. Odejmowanie odbywało się analogicznie, tyle tylko, że skakanie należało wykonać w przeciwnym kierunku ;-)
Mam nadzieję, że wiedza na temat różnych rodzajów inteligencji będzie coraz bardziej powszechna. Teoria inteligencji wielorakich pomaga bowiem uświadomić i dzieciom i dorosłym, że każdy uczeń jest zdolny w specyficzny dla niego sposób. Zamiast przekazywania dziecku komunikatów, że "coś jest z nim nie tak" lub że "nie nadąża", odkrywamy dzięki niej mocne i słabsze strony dziecka. Dzięki temu możemy udzielić każdemu dziecku wsparcia, adekwatnego do jego potencjału.
Znajomość mocnych stron pomaga nie tylko w dostosowaniu sposobu nauczania do danego dziecka, ale także w rozwijaniu i wzmacnianiu tych rodzajów inteligencji, które są u dziecka słabsze.
W szkole, do której chodzi moja córka, każde dziecko i każdy nauczyciel wypełniają test pokazujący, które rodzaje inteligencji są u nich dominujące. Wyniki testu widoczne są w systemie komputerowym, do którego nauczyciele mają dostęp. Każdy z rodziców ma z kolei dostęp do wyników swojego dziecka.
Moim zdaniem jest to bardzo przydatne i praktyczne narzędzie, ułatwiające nauczycielom pracę z klasą. Oprócz dominujących u dziecka rodzajów inteligencji, test pokazuje również preferencje w zakresie przetwarzania informacji - myślenie logiczne czy myślenie obrazowe?
W teście są także pytania dotyczące tak zwanego układu lateralizacji, pomagające ustalić, która ręka, noga, oko i ucho są używane przez dziecko do wykonywania określonych czynności.
Pozwala to na przykład posadzić dzieci w klasie w miejscach uwzględniających ich prawostronność lub lewostronność (i nie dotyczy to tylko kwestii pisania, ale także słuchania, czyli przyjrzenia się temu, które z uszu kieruje dziecko w stronę dźwięku - w którą stronę odwraca wtedy głowę).
Warto, aby i rodzice wiedzieli jakie rodzaje inteligencji są u dziecka dominujące. Myślę, że byłoby to pomocne w zrozumieniu zachowań dziecka i zaproponowaniu mu takiego wsparcia, jakie jest dla niego najbardziej odpowiednie.
Warto także zrobić test.... samemu sobie.
Porównanie swoich wyników z wynikami dzieci pozwoliłoby zauważyć, w jakich obszarach się "spotykamy", a w jakich obszarach jest nam od siebie "najdalej" (wyobrażam sobie na przykład, że zestaw: rodzic z dominującą inteligencją matematyczno-logiczną plus dziecko z dominującą inteligencją kinestetyczną może stanowić pewnego rodzaju wyzwanie wychowawcze ;-) Myślę, że świadomość tego, jakimi "typami" jesteśmy, mogłaby być dla takiego rodzica pomocna)
Zachęcam Was do przeprowadzenia testu na inteligencje wielorakie. Nie polecam konkretnej strony www - każdy może łatwo znaleźć w internecie odpowiednie testy. Niektóre wypełnia się on-line, na innych stronach znajdziemy test w formie pytań, do których odpowiedzi piszemy na kartce, a potem nanosimy wyniki do tabelki. Są także testy płatne - niech więc każdy wybierze sobie taką wersję, która najbardziej mu odpowiada :-)
Warto także dzieciom uświadamiać, że są zdolne na swój indywidualny sposób.
Jeśli bowiem od wszystkich dzieci będziemy wymagać biegłości w zakresie dwóch rodzajów inteligencji, preferowanych przez system edukacji, zupełnie pomijając ich indywidualne predyspozycje, to wydarzy się rzecz, o której wspomniał kiedyś Albert Einstein:
"Jeżeli będziemy oceniać rybę pod względem tego, jak wspina się na drzewo, to przez całe życie będzie myślała, że jest głupia..."
A przecież nie o to nam chodzi, prawda?
- Proszę Państwa, dzieci podczas lekcji bawią się sprytną plasteliną..
"Acha - myślę sobie - zaraz się zacznie przemówienie na temat tego, że w czasie lekcji trzeba siedzieć spokojnie, nie rozmawiać, nie rozpraszać się i tak dalej. Jak zwykle".
A trzeba Wam wiedzieć, że po wielu nieudanych próbach samodzielnego zreformowania systemu edukacji (nie polecam ;-) ), przepisałam córkę z wielkiej systemowej podstawówki do małej, kameralnej szkoły niepublicznej, która urzekła mnie swoją rodzinną atmosferą.
Tymczasem wychowawczyni mówi dalej:
- Proszę, aby Państwo porozmawiali z dziećmi na ten temat. Niech same zaobserwują, czy taka zabawa pomaga im w koncentracji, czy raczej przeszkadza. Niektóre dzieci są kinestetykami, a więc w ich przypadku to może być pomocne. Dla innych dzieci zabawa plasteliną to rozproszenie uwagi. Warto, aby dzieci same umiały stwierdzić jak to wygląda w przypadku każdego z nich.
I co Wy na to?
Ja byłam pod wrażeniem. Do tej pory nauczyciele nie wykazywali zrozumienia dla tego typu zachowań (a wierzcie mi, chodzę na zebrania szkolne od kilkunastu lat i miałam do czynienia z wieloma wychowawcami - w podstawówkach, gimnazjach i liceach. Wszędzie było tak samo - nauczyciele oczekiwali bezruchu i ciszy podczas lekcji. Tak jakby automatycznie oznaczało to, że uczniowie uważnie ich słuchają - nauczycielska wiara w to, że tak własnie jest, niezmiennie mnie zdumiewa ;-))
Tymczasem w szkole, do której chodzi moja córka, nauczycielom znana jest koncepcja inteligencji wielorakich profesora Harvardu, neurologa i psychologa - Howarda Gardnera. Jego teoria zakłada istnienie wielu różnych typów inteligencji, które posiada każdy z nas. Gardner odkrył i opisał 8 rodzajów inteligencji (ale nie jest to sztywna, zamknięta lista):
- inteligencja językowa - zdolność wysławiania się, rozumienia słowa pisanego i mówionego,
- inteligencja matematyczno-logiczna - charakterystyczny dla niej jest wysoki poziom myślenia logicznego, zdolność dostrzegania przyczyn i skutków,
- inteligencja ruchowa (kinestetyczna) - odpowiada za koordynację ruchów, giętkość i poruszanie się. Osoby obdarzone tym rodzajem inteligencji lubią poznawać świat poprzez ruch i fizyczny kontakt.
- inteligencja muzyczna - zdolność rozpoznawania rytmu i melodii,
- inteligencja wizualno-przestrzenna - dobrze rozwinięta orientacja przestrzenna, zdolność wizualizacji, sprawność manualna.
- inteligencja przyrodnicza - zdolność rozumienia świata poprzez swoje otoczenie,
- inteligencja interpersonalna - nazywana inaczej inteligencją społeczną, jest zdolnością obserwowania świata z perspektywy innych ludzi, łatwością pracy w grupie,
- inteligencja intrapersonalna - zdolność wglądu "w siebie". Jej wysoki poziom wymaga wysokiego poziomu samokontroli i odpowiedzialności. Jest zdolnością wrodzoną.
Co z tego wynika?
Jak mówi Monika Zatorska, dyrektor szkoły podstawowej w Konarach (jest to pierwsza szkoła w Polsce, która w pełni zastosowała koncepcję inteligencji wielorakich w procesie nauczania dzieci), w populacji szkolnej jest ok. 20% dzieci z dominującymi rodzajami inteligencji preferowanymi przez znany nam system edukacji (link do rozmowy z M. Zatorską tutaj).
Podkreślę to - dwadzieścia procent dzieci "pasuje" do metod nauczania, które proponuje tradycyjna szkoła.
Pozostałe 80% podczas kilkuletniego pobytu w szkole ma szansę dowiedzieć się, że... coś jest z nimi nie tak.
Dzieci te wysyłane są na przykład na tak zwane zajęcia wyrównawcze, podczas gdy w wielu przypadkach wystarczyłaby zmiana proponowanego im sposobu nauczania.
Szukając informacji na temat możliwych do zastosowania metod nauczania, zgodnych z tą teorią, trafiłam na opis nauki dodawania i odejmowania, zastosowany w nauczaniu wczesnoszkolnym u dziecka z dominującą inteligencją kinestetyczną. Na placu przed szkołą zostały narysowane pola z kolejnymi liczbami, po których dziecko... skakało.
Ile to będzie 3 + 2? Nic prostszego - dziecko stawało na polu z cyfrą 3 i przeskakiwało dwa pola do przodu. Odejmowanie odbywało się analogicznie, tyle tylko, że skakanie należało wykonać w przeciwnym kierunku ;-)
Mam nadzieję, że wiedza na temat różnych rodzajów inteligencji będzie coraz bardziej powszechna. Teoria inteligencji wielorakich pomaga bowiem uświadomić i dzieciom i dorosłym, że każdy uczeń jest zdolny w specyficzny dla niego sposób. Zamiast przekazywania dziecku komunikatów, że "coś jest z nim nie tak" lub że "nie nadąża", odkrywamy dzięki niej mocne i słabsze strony dziecka. Dzięki temu możemy udzielić każdemu dziecku wsparcia, adekwatnego do jego potencjału.
Znajomość mocnych stron pomaga nie tylko w dostosowaniu sposobu nauczania do danego dziecka, ale także w rozwijaniu i wzmacnianiu tych rodzajów inteligencji, które są u dziecka słabsze.
W szkole, do której chodzi moja córka, każde dziecko i każdy nauczyciel wypełniają test pokazujący, które rodzaje inteligencji są u nich dominujące. Wyniki testu widoczne są w systemie komputerowym, do którego nauczyciele mają dostęp. Każdy z rodziców ma z kolei dostęp do wyników swojego dziecka.
Moim zdaniem jest to bardzo przydatne i praktyczne narzędzie, ułatwiające nauczycielom pracę z klasą. Oprócz dominujących u dziecka rodzajów inteligencji, test pokazuje również preferencje w zakresie przetwarzania informacji - myślenie logiczne czy myślenie obrazowe?
W teście są także pytania dotyczące tak zwanego układu lateralizacji, pomagające ustalić, która ręka, noga, oko i ucho są używane przez dziecko do wykonywania określonych czynności.
Pozwala to na przykład posadzić dzieci w klasie w miejscach uwzględniających ich prawostronność lub lewostronność (i nie dotyczy to tylko kwestii pisania, ale także słuchania, czyli przyjrzenia się temu, które z uszu kieruje dziecko w stronę dźwięku - w którą stronę odwraca wtedy głowę).
Warto, aby i rodzice wiedzieli jakie rodzaje inteligencji są u dziecka dominujące. Myślę, że byłoby to pomocne w zrozumieniu zachowań dziecka i zaproponowaniu mu takiego wsparcia, jakie jest dla niego najbardziej odpowiednie.
Warto także zrobić test.... samemu sobie.
Porównanie swoich wyników z wynikami dzieci pozwoliłoby zauważyć, w jakich obszarach się "spotykamy", a w jakich obszarach jest nam od siebie "najdalej" (wyobrażam sobie na przykład, że zestaw: rodzic z dominującą inteligencją matematyczno-logiczną plus dziecko z dominującą inteligencją kinestetyczną może stanowić pewnego rodzaju wyzwanie wychowawcze ;-) Myślę, że świadomość tego, jakimi "typami" jesteśmy, mogłaby być dla takiego rodzica pomocna)
Zachęcam Was do przeprowadzenia testu na inteligencje wielorakie. Nie polecam konkretnej strony www - każdy może łatwo znaleźć w internecie odpowiednie testy. Niektóre wypełnia się on-line, na innych stronach znajdziemy test w formie pytań, do których odpowiedzi piszemy na kartce, a potem nanosimy wyniki do tabelki. Są także testy płatne - niech więc każdy wybierze sobie taką wersję, która najbardziej mu odpowiada :-)
Warto także dzieciom uświadamiać, że są zdolne na swój indywidualny sposób.
Jeśli bowiem od wszystkich dzieci będziemy wymagać biegłości w zakresie dwóch rodzajów inteligencji, preferowanych przez system edukacji, zupełnie pomijając ich indywidualne predyspozycje, to wydarzy się rzecz, o której wspomniał kiedyś Albert Einstein:
"Jeżeli będziemy oceniać rybę pod względem tego, jak wspina się na drzewo, to przez całe życie będzie myślała, że jest głupia..."
A przecież nie o to nam chodzi, prawda?
Prawda :-) Super ciekawy tekst :-)
OdpowiedzUsuń